Naucz się fachowo mylić na gitarze!
- lekcjegitarynamoko
- 21 lut 2023
- 3 minut(y) czytania
W graniu na instrumencie tak ogólnie chodzi o to, żeby raczej się nie mylić, no ale przecież wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdemu z nas się to zdarzało oraz będzie zdarzać.
Jest jednak jedno "ale" - można mylić się tak, żeby prawie nikt tego nie zauważył, ale można również pomylić się w sposób malowniczo katastrofalny i władować się niczym Titanic na górę lodową. Do tej drugiej kategorii bez wątpienia należy zatrzymanie się w trakcie granego numeru, które słuchaczom jawi się jako prawdziwa katastrofa, i zresztą bardzo słusznie :)
Prawa ręka rządzi
Ta porada dotyczy głównie osób początkujących, czyli takich, które uczą się dopiero płynnej zmiany akordów i nie wszystko na razie idzie im z tym gładko. Chociaż być może skorzystają również gitarzyści bardziej zaawansowani, którzy do tej pory nie za bardzo zastanawiali się, jak radzić sobie z błędami podczas gry.
Bądź niczym dobrze naoliwiona sieczkarnia napędzana metronomem
Chodzi o to, żebyśmy w ramach ćwiczenia rytmicznej gry akordowej, urządzili sobie prostą zabawę - cokolwiek by się działo w lewej ręce, to prawa ręka się nie zatrzymuje! Choćby nie wiem co, to prawa ręka robi swoje niczym dobrze naoliwiona sieczkarnia, a lewa ręka najwyższej się nie wyrobi i troszkę schrzani.
Oczywiście ćwiczymy z metronomem lub loopem perkusyjnym, który bezlitośnie i obiektywnie da nam znać, że się w którymś momencie nie wyrobiliśmy.
Ma to za zadanie oduczyć nas fatalnego zatrzymywania się albo zwalniania w momencie, gdy mamy kłopot z płynnym złapaniem kolejnego akordu i próbujemy "nagiąć" czas, żeby sobie to umożliwić.
Jeśli się pomylisz, natychmiast puść pomyłkę w niepamięć
Jeśli pomylimy się z łapaniem akordu w rytmie, po prostu natychmiast przejdźmy nad tym do porządku dziennego, ewentualnie wytłummy tylko struny lewą ręką, żeby błąd był jak najmniej słyszalny. Pamiętajcie, że prawa ręka cały czas robi swoje i nie odpuszcza równego grania bicia ani na jotę, więc nasza pomyłka będzie przynajmniej fachowo, równo ograna.
Nie rozpaczaj przesadnie
Takie pomyłki, które są mocno osadzone w timie, z reguły są dużo mniej zauważalne dla słuchacza (a najczęściej wcale) niż pomyłki polegające na zatrzymaniu się lub zwolnieniu, które zauważy nawet osoba, której słoń nadepnął na ucho.
W momencie pomyłki nie pogrążamy się automatycznie w czarnej rozpaczy, tylko intensywnie myślimy już o nadchodzącym kolejnym akordzie, żeby czysto i pewnie wylądować na nim, niczym Adam Małysz lądujący z pięknym telemarkiem po nieco niespokojnym locie.
Dobra mina do złej gry
Jeżeli występujemy przed publicznością, upewnijmy się, że nie mamy nawyku wykrzywiania twarzy w grymasie niezadowolenia za każdym razem, gdy coś pójdzie nie tak. Takie niewerbalne sygnały są bardzo zauważalne przez publiczność i najczęściej gdyby nie one, pomyłka przeszłaby zupełnie niezauważona.
Zatem jeśli już się w trakcie grania wysypiemy, to nie krzywimy się, tylko przywdziewamy uśmiech numer pięć, jedziemy dalej i udajemy, że absolutnie nic się nie stało.
Czasem najlepiej zachować się jak zawodowy akwizytor
No cóż, czasami po prostu nie pozostaje nam nic lepszego, niż przyjąć postawę uśmiechniętego od ucha do ucha akwizytora, który usiłuje wcisnąć klienteli garnki wątpliwej jakości. I nie ma co się śmiać, bo im się to nader często udaje :)
Na koniec mała sugestia dla gitarzystów już bardziej zaawansowanych, którzy grają w jakimś w miarę licznym zespole. Jeśli dopadnie was na scenie czarna dziura w pamięci lub przydarzy się inny armagedon, który was totalnie wybije z gry i przestaniecie na chwilę grać, zastanówcie się wtedy dobrze, w którym momencie wejść ze swoją partią ponownie.
Pomyśl nad szczęśliwym powrotem
Wejście ni z gruchy ni z pietruchy w połowie taktu może brzmieć co najmniej dziwnie, więc przemyślcie, czy nie lepiej będzie doczekać spokojnie do końca granej sekcji utworu, np zwrotki i wejść w pełnej krasie dopiero na refren, udając, że taki właśnie był zamysł aranżacyjny.
Oczywiście swoich kolegów z zespołu raczej w ten sposób nie oszukacie, ale dla słuchaczy, którzy przecież liczą się najbardziej, takie zachowanie będzie brzmiało dużo bardziej sensownie i naturalnie.
Życzę wam jak najmniej pomyłek w waszej przygodzie z gitarą, a jeśli już się takowe przydarzą, to mam nadzieję, że będziecie już potrafili podejść do nich ze stoickim spokojem.
K.J.





Gram na gitarze klasycznej i muszę przyznać, że ten poradnik jest naprawdę skuteczny, jednak wszystkie sposoby układałem sam, więc da się na intuicję z tym problemem uporać. Jednak we feagmencie, gdzie napisane jest, by dalej się uśmiechać, to powinno się raczej utrzymywać swój typowy wizerunek sceniczny, to bardziej uniwersalne stwierdzenie. Jeszcze w sytuacji, gdy gramy nie akordowo, zaś strunowo, ważne jest, by trafiać w najważniejsze dźwięki w takcie, czyli melodie lub akcenty